Maja była załamana. Od tygodnia nie wychodziła z pokoju, i ogólnie z domu. Harry podobno też. Liam mówił mi że olewa próby. Nie wychodzi z domu. Jest załamany. Dziś razem z Blanką mamy zamiar wyciągnąć Majkę na imprezę. Miejmy nadzieje że da się namówić.
***Harry***
Mam już tego dość. Zawalczę o Maje. Nie wiem jak to zrobię ale muszę odzyskać zaufanie Majki. Siedzę w domu od tygodnia w pokoju. Zamiast od razu zadziałać i próbować odzyskać Maję. Ja siedzę w pokoju i nic nie robię. Olewam próby. Nie tak nie może być. Muszę do niej zadzwonić. Nie odbiera. Ale zresztą się nie dziwię. Ale będę próbował dalej.
***Maja***
Ja nie wiem czego on chce ale i tak nie odbiorę. Może pójdę dziś z dziewczynami na te Imprezę?!Tak na pewno pójdę z nimi na imprezę. Nie będę siedzieć bezczynnie w domu .Nie będę przez niego cierpieć. Po prostu pójdę pobawię się i wrócę sobie do mojego pustego smutnego domku. Dalej cierpieć przez Harrego w którym się zakochałam. Tak zakochałam. Zakochałam się w jego głosie, śmiechu. Kocham go a on mnie zranił.
***Kasia***
Biedactwa dwa moje załamane siedzą w domach. Olewają cały świat i cierpią. Szkoda mi ich. Może Maja się zgodzi na tą imprezę. I trochę rozerwie. Nagle moje przemyślenia przerwał dźwięk mojej komórki dostałam sms'a od Majki
MAJA
Impreza?Spoko:D Wpadnij po mnie o 19:00
Nawet nie wiecie jak się cieszyłam że się zgodziła.
Dochodziła 16. Postanowiłam się przygotować do imprezy. Poszłam na górę wzięłam prysznic i zaczęłam szukać ubrań. Zdecydowałam się na coś takiego:
Zrobiłam lekki makijaż i poszłam do blanki.
-Hej piękna-powiedziałam i dałam całusa Blance.
-Siemanko-powiedziała-śliczności moje kochane gotowa na noc twojego życia?
-Czemu od razu życia?-zapytałam
-No hello -powiedziała i pomachała mi rękoma przed twarzą-Próbujesz pogodzić Majkę i Harrego.
-Ale to nie czyni od razu tej nocy nocą mojego życia-powiedziałam i puknęłam Blance w twarz
-Ale dla czego to robisz?-zapytała
-Wiem że są w sobie zakochani.-powiedziałam
-Ale dla czego Harry chciał ją wykorzystać skoro jest w niej zakochany?-zapytała
-Nie wiem dla czego może to emocje! A tak po za tym czy ja wyglądam na wróżkę-zapytałam ironicznie.
-Amm odwróć się-powiedziała Blanka
-Po kiego ciula?-zapytałam głupio a Blanka wybuchła śmiechem. Poszła na górę i ubrała się tak:
-No,no-ślicznotko ty -powiedziałam
-Dobra wiem jestem śliczna !-powiedziała i zrobiła słodkie oczka-Ale musimy iść po Majkę.
Podeszłyśmy pod dom Majki zadzwoniłam do drzwi. Otworzyła mi śliczna brunetka o imieniu Maja:)
A tak na serio stała w szlafroku widocznie właśnie szła się ubierać. Miała już fryzurę.
Pobiegła na górę krzycząc po drodze:
-Miałaś przyjść o 19,a nie o 18.30
-Oj no co ty drogi nie wliczyłaś-powiedziała Blanka żartobliwie
-Przecież na 19 to my w klubie musimy być
-A odwal się-krzyknęła
A ja i Blanka zaczęłyśmy się śmiać.
-No wystroiłaś się już?-Zapytała zniecierpliwiona Blanka.
Wtem na schodach ukazała nam się Maja ubrana w śliczną kremową sukienkę.
I śliczne szpilki z platformą wyglądała tak:
-Osz Matko Święta-Powiedziała Blanka-No nie no foch forever na 3 minuty.
-Boo?-zapytałyśmy razem z Mają
-Wyglądasz lepiej ode mnie
-I o to mi chodziło-powiedziała
Wybuchnęłyśmy śmiechem. Zadzwoniłyśmy po taxi. Przyjechała po 5 minutach. A po 15 minutach byłyśmy pod klubem. Od razu za atakowałyśmy bar. Bawiłyśmy się świetnie. Aż do momentu kiedy podszedł do nas pijany Josh.
-Hej lala-powiedział do Maii-zatańczymy ?
-Nie!-powiedziała stanowczo Maja
-Jak to nie?Mnie się nie odmawia-powiedział
-No widzisz a ja ci odmówiłam
Zaczął ciągnąć Maje na parkiet jednak ona nie chciała. Na szczęście zobaczył to Harry
-Zostaw ją -krzykną
-Bo co ?-Krzyknął Josh
-Bo to -powiedział ciszej Hazz i walnął go pięścią w nos.
Chłopaki zaczęli się bić. Widziałam że Maja próbuje ich rozdzielić, później pomagał jej Niall i Louis. Blanka nie chciała na to patrzeć więc poszła do łazienki.
***Blanka***
Nie chciałam patrzeć jak chłopaki się biją. Poszłam do łazienki by wejść do damskiej toalety musiałam pokonać cały klub. Wszędzie pijani faceci. Całujące się pary. Jedna przyciągnęła moją uwagę. To był Zayn i...mój Zayn całował się z jakąś panną. Stanęłam zapłakana i krzyknęłam
-Nienawidzę cie!
Zayn odwrócił się i nie mógł uwierzyć
-Blanka to nie tak jak myślisz...to...to ona ...ona się na mnie ...rzuciła-Tłumaczył się głupio
-Zayn kim ona jest-pytała blondynka
-Rzuciła się na ciebie tak -zapytałam
-T-tak rzuciła się na mnie-trzymał się swojej historyjki
-Jesteś żałosny żałosny jak ja mogłam być z takim dupkiem-krzyczałam zapłakana-Nie chce cię znać
-Zayn kim ona do cholery jest-pytała blondyna po raz kolejny
-To moja dziewczyna-wydukał wreszcie
-Twoja była dziewczyna-poprawiłam chłopaka
-Co?!-zapytał -Blanka proszę daj mi wyjaśnić-powiedział
-Nie chcę cie znać rozumiesz-krzyknęłam, wzięłam jakiegoś drinka ze stolika i wylałam go na głowę Zaynowi po czym wybiegłam z klubu.
To naprawdę bolało. Ja go kocham, ale po tym co mi zrobił nie chcę go znać. Zadzwoniłam po taksówkę i czekałam przy fontannie. Nagle usłyszałam krzyk
-Blanka!!!-słyszałam a po chwili zobaczyłam Zayna. Właśnie podjechała taksówka .Szybko do niej wsiadłam. Zobaczyłam tylko jak Zayn kopie w ławkę ze złości. Dojechałam do domu, zapłaciłam kierowcy i poszłam do siebie. Zamknęłam drzwi i znów zaczęłam płakać .Na dobór złego mam w pokoju nasze zdjęcia. Przez co jeszcze bardziej ryczę. Ta noc zapowiada się ciekawie.
